czwartek, 8 grudnia 2011

ŚNIEG, TOP MODEL I GLAMOUR

Witam wszystkich!

Ale dzisiaj jest pięknie. Leży śnieg! Mój synuś był taki zadowolony jak szliśmy do przedszkola. I mimo, że zdecydowanie wolę lato niż zimę, to już mi tego śniegu brakowało. Powietrze jest całkiem inne, takie czyste, ale jeszcze nie mroźne, bo jest na plusie 0,2 stopnie:) Oglądałam prognozę pogody i np. w Warszawie jest strasznie buro i ponuro, ale u mnie nie, u mnie jest pięknie.

Top Model. To już mój drugi post, w którym wspominam o tym programie. Kto by pomyslał? Jak synek poszedł wczoraj spać ja skusiłam się na obejrzenie finału. Jak wcześniej wspominałam do tej pory obejrzałam około 3 odcinków i nawet nie miałam pojęcia kto jest w finale. I co ciekawe, 20 minut przed ogłoszeniem wyników TVN przestał mi odbierać, niestety tak jest z moją satelitą, że przy brzydkiej pogodzie nie odbieraja programy TVN. Wyniki poznałam dopiero dzisiaj rano. Wygrała typowana przeze mnie dziewczyna Ania, ale nie będę się w to wgłębiać, bo jak mówię, nie oglądałam tego regularnie, ale już widzę jak ją bojkotują w sieci.





Na finale bardzo podobał mi się występ Michała Szpaka na jednym z pokazów. Super to zrobili. I fajny był pokaz Gosi Baczyńskiej, szczególnie ta jasna wersja:)

Muszę też wspomnieć o tym, że tym razem ten program udowodnił, że każda z dziewczyn ma szansę na wygranie marzeń. Chodzi mi tutaj o historię Michaliny. I doszła tak daleko. I Ania (ta na II miejscu). Jejciu pierwszy raz wczoraj zobaczyłam jak ona wyglądała rok temu!!!! I to też udowadnia, że można się zmienić. A ja się przejmuję kilkoma kg a taka dziewczyna została prawie top model:) Podniosło mnie to na duchu:)


I ostatnie część posta: GLAMOUR.
Aha, jeszcze wspomnę o Top Model. Bardzo mi się podobały okładki z dziewczynami i ta ich sesja. Bardzo fajne.
W tym numerze Glamour (jeszcze jest w kioskach, chyba grudniowy) jest artykuł o osobach urodzonych w czepku. Ogółem i na skróty mówiąc, pisze tam o naszym nastawieniu i o naszym podejściu, które ma bardzo duże znaczenie przy byciu szczęśliwym i żeby się wszystko (prawie) udawało. I tak sobie pomyślałam, że warto zmienić nastawienie, myśleć inaczej, że to coś pomoże, ale potem przyszło mi do głowy: czy człowiek może się zmienić? Może zacząć inaczej myśleć niż dotychczas? Czy można sobie wmówić, że rzeczy, które były do tej pory obojętne będą przyczyną szczęścia? Czy będą potrafiły cieszyć? Czy zmiana siebie nie będzie gorsza?
Pozostawiam bez odpowiedzi:)

Jeszcze tylko kilka inspiracji i miłego dnia wszystkim życzę:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza.